Zachęceni opisem z przewodnika udajemy się na cmentarz Cementerio de la Reina - najstarszy, z dwóch znajdujących się w Cienfuegos. Jest on trochę oddalony od tetniącego turystycznym życiem centrum miasta i droga do niego prowadzi przez dzielnicę, którą nazwalibyśmy “prawdzią Kubą”, widać w niej, że Kubańczycy, którzy nie czerpią dochodu z turystyki, żyją bardzo biednie.
Cmentarz de la Reina jest obecnie w remoncie i nie można go zwiedzać, jednak przed wejściem zawsze znajdziemy uczynnego kubańczyka, który za 1 CUC wpuści nas do środka - tak też było i tym razem. Cmentarz powstał w 1837 roku i na początku służył głównie do chowania poległych w walce o niepodległość Kuby.
Z powodu wysokiego poziomu wód gruntowych, większa część grobów na cmentarzu, usytuowana jest ponad ziemią w specjalnych wnękach i mauzoleach - podobny sposób pochówku można zaobserwować na cmentarzu na górze Montjuic w Barcelonie. Jest to jedyny taki cmentarz na Kubie.
Bella Durmiente (Śpiąca Królewna) jest najczęściej odwiedzanym grobem na Cementerio de la Reina. Swój przydomek zawdzięcza marmurowej rzeźbie, która ozdabia bogato zdobiony nagrobek. Posąg przedstawia śpiącą, młodą kobietę, trzymającą w ręku 3 kwiaty maku, które symbolizują zarówno sen jak i śmierć.
Wokół grobu narosło wiele legend. Jedna z nich głosi, że Maria Josefa zmarła z powodu złamanego serca. Prawdą jest jednak inna. Pochowana w nim Maria Josefa Alvarez Miro, zmarła w wieku 24 lat przy porodzie, a załamany jej śmiercią mąż, zamówił taki właśnie nagrobek. Autor rzeźby nie jest znany, ale bardzo podobny nagrobek znajduje się także na grobie rodzinny Erba na cmentarzu Staglieno Cemetery we włoskiej Genui. Stąd też istnieje przypuszczenie, że obie zostały wykonane, przez tego samego, włoskiego rzeźbiarza Santo Saccomanno.