Leiria położona jest około 122 km na południe od Aveiro, czyli niecałe dwie godziny drogi. To dość mała, studencka miejscowość, polecana w przewodnikach jako dobra baza wypadowa do zwiedzania Fatimy, Batalha czy Alcobaca.
Leiria ukrywa w swoich murach bardzo ciekawą historię. To właśnie skłoniło mnie, aby nie traktować jej zbyt powierzchownie. Po pierwsze w Leirii w 1480 roku otworzono pierwszą drukarnię w Portugalii. Po drugie, była ona siedzibą króla Dionizego, który z miłości do królowej Izabeli podarował jej to miasto. Ślady świetności dawnych lat nosi położony prawie że w centrum miasta zamek, pochodzący z czasów mauretańskich.
Jako jedna z najważniejszych portugalskich twierdz, zamek w Leirii był tracony i na powrót odbijany. To jednak nie koniec powodów, dla których warto zatrzymać się w Leirii. Jest tu również Pinhal de Leiria, czyli ponad 700-letni Las Królewski.
Niestety, z powodu spóźniających się autobusów zwiedzanie Leirii musiałem przełożyć na inny dzień (do miasta dotarłem późnym popołudniem). W Leirii nie ma hosteli, ale podobno właściciele restauracji wynajmują pokoje stołującym się u nich gościom. Nie chciałem jednak ryzykować nocowania pod gołym niebem, dlatego wcześniej zabukowałem pokój w niedużym, położonym w centrum Leirii, trzygwiazdkowym hotelu Dom Dinis.